Lato! Mamy lato! Mamy pootwierane na oścież okna i balkon, niektórzy śpią porozkopywani z kołder i przy otwartych oknach. Dzieciaki do 22 godziny siedzą na dworze (u nas ciemno robi się dopiero koło 23, no i nie ma komarów :))
Zuzka w sukniach na ramiączkach, Helka zasuwa na bosaka, Franek zaczął spinać dredy, bo w kark mu gorąco, a my starzy najlepiej siedzielibyśmy w super zaizolowanym domostwie ze szklanką wody z miętą i lodem :)
Najlepiej, ale dopiero to zrobić po ... powrotach.
A żeby był powrót mysi być i wyjście, wyjazd, wycieczka i ciut organizacji, którą zazwyczaj zajmuję się ja :)
Założenia mężowe spełnił zamek Ormondów w Carick-On-Suir.
Byliśmy tam dwukrotnie, ale niestety poza sezonem. Wczoraj obejrzeliśmy z zewnątrz i wewnątrz z przewodniczką i posłuchaliśmy historii tego miejsca, tego zamku i jego mieszkańców. Rarytaśnie, bo lubimy słuchać historii.
A potem jak na wakacjach...My niby-turyści. Inne miasto, inne sklepy, szyldy, ludzie. Ciekawe zakamarki i my ... razem. Dzieci szczebiotały, my zakochani szliśmy za ręce, słońce świeciło i w perspektywie jeszcze pół dnia z kawą i lodami w planach... Eh, czego chcieć więcej!
A poza tym?
Buldożer wjechał w nasze wartości, jak się okazuje wartości przerażające bo powszechne, bo katolickie. I takie przeraźliwie korumpujące wolność ludzką indywidualnie i całe narody. Kierowca buldożera, na szczęście dla swej głowy, buduje na piasku, więc bez problemu w nią głowę schował. A że głowa schowana - problemu nie ma. Można dalej uważać się za przyjaciela "murzyna" i głosić publicznie, że się jest rasistą.
Strach jaki widzę w ludziach, pielęgnowany od lat, wzrastający wraz z nimi, potęgujący się w obliczu "innego-nieznanego-nietrendi", strach, jaki każe ludziom budować fikcyjne światy, ośmieszać się nieweryfikowanymi informacjami, manipulować relacjami, zadawalać się półprawdami, szukać dla siebie szufladek i budować fasady, za którymi trupi odór się unosi...
Strach, że muszą trzymać pozę bo ...
No właśnie. Bo co?
Wiem doskonale, dlaczego trzeba trzymać pozę. Udawać, choć tak na prawdę pasie się świnie w odległej krainie, jest się głodnym i brudnym jak nieszczęście...
Potem zachodzisz w głowę, czemu tyle czasu zwlekałem.
Co za głupie ludzkie myślenie...
Trzymają pozę, bo to "nie trendi" być innym, a że nie w zgodzie z własnym sumieniem.....
OdpowiedzUsuń