Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2014

Wesołych Świąt!

Czytelnikom życzymy tego co w temacie, a sobie tego co nam życzą czytelnicy. A wczoraj taką mieliśmy w domu sytuację:

Co robi Helka?

Gdyby ktoś z czytelników zastanawiał się co wieczorami przed pójściem spać robi Helka, oto odpowiedź:

Wszystkie dzieci nasze są

No w zasadzie to wszystkie czworo, ale to i tak liczba nie w kij dmuchał. Jest takie powiedzenie, że dzieci to kupa radości z przewagą kupy, ale śmiem się z tym nie zgodzić. Kupa jest od czasu do czasu a radość nieustannie i jej ilość rośnie wykładniczo wraz z wzrostem liczby dzieci oraz ich wiekiem. A jak ktoś nie wierzy, niech sam sprawdzi :) A nasze dzieci wyglądają tak jak na obrazku poniżej. Prawda, że ładnie?

Festiwalowo

Korzystając z kolejnego festiwalowego dnia oraz bezdeszczowej pogody wybrali się Wiśniewscy na miasto. Upiekli pierniczki, zjedli conieco, pokręcili się na karuzeli i wysłali swoją przedstawicielkę Zuzannę na zjeżdżalnię. A co najważniejsze przetestowali nowy podwójny wózek i pokazali kawałek świata najmłodszej latorośli. Latorośl jeszcze nie raczyła wyrazić zdania czy ów świat się jej podoba.

Ta Dorotka ta malusia...

Tańczy i śpiewa, chociaż jeszcze nie chodzi i nie mówi :)

Bobanio

Kiedyś był Bob Budowniczy, teraz nastała era Bobania Budowniczania. Bo trzeba wam wiedzieć,  że Helka ma w domu ksywkę Bobanio, tak jak Zuzka miała ksywkę Dżu Dżu. Dorotka jeszcze nie ma swojej dziecęcej ksywki ale to pewnie tylko kwestia czasu.

życie wzięte trochę w nawias

Strasznie pretensjonalny tytuł, nie? Wybaczcie. Od kilku dni mam takie wrażenie, że jakoś niesamowicie się to wszystko układa. Ale może po kolei... 3 grudnia, o 10:05 na ten najlepszy ze światów przybyła Dorotka, czyli nasza trzecia córka, a jednocześnie nasze czwarte dziecko. Jest malutka, chociaż nieco większa niż świeżo urodzona Helka. I co ważniejsze jest zdrowa, wszystko ma na swoim miejscu i oczywiście jest przesłodka. 3 grudnia to, jak łatwo sprawdzić w każdym kalendarzu, była środa. Byliśmy pewni, że Iwkę z Dośką przetrzymają w szpitalu do poniedziałku, jednak okazało się, że moje nadzieje na samotne spędzenie kilku nocy w zimnym i pustym łóżku były płonne. Najpierw jedna z pielęgniarek stwierdziła, że przecież dziewczyny mogą wyjść już w niedzielę rano, że nie ma sensu czekać do poniedziałku, że lepiej im będzie w domu. Jednak chwilę potem zmieniła zdanie i dowiedzieliśmy się, ku ogólnej uciesze, że Iwka będzie w domu już w sobotę, a w niedzielę będzie tylko musiała wró

Dialogi na 4 nogi

Jest na sześcioro!

Była już z nami od kilku miesięcy, ale nie znaliśmy jej osobiście. Dopiero w środę o 10:05 mieliśmy okazję przywitać się z zupełnie nowym człowiekiem - panną Dorotką Wiśniewską. Zatem poznajcie ją i wy: Dzień dobry, mówcie mi Dośka! Co tu wiele mówić, podobnie jak całe jej rodzeństwo, jest śliczna i już bardzo kochana. Takie trzy i pół kilo szczęścia w ciele małego dziecka. Jak możecie się domyślić, jesteśmy ogromnie szczęśliwi i dumni jako rodzice takiego bobasa. A dzieci starsze stają na wysokości zadania i wydają się równie szczęśliwe. Helka kiedy tylko widzi Dorotkę, woła z przejęciem coś na kształt: "Dzi dzi dzi tu tu!", Zuzka najchętniej cały czas trzymałaby najnowszą siostrę na rękach i śpiewała jej "Ta Dorotka...", a Franek z dziecięcą (co przy jego nastolatkowych gabarytach wygląda zabawnie) radością rozczula się nad małymi dosinymi rączkami i nóżkami. Jest jeszcze z nami babcia, bez której trudno byłoby ogarnąć narodziny Dorotki i opiekę nad res

Klimat Magnificat

Pierwszą noc spędzam wpatrując się w ten mały póki co CUD. A jak to z cudami, nie ogarnie się tego małym rozumkiem tylko bijscym sercem. Od dziś kolejny cudaczek z nami. Mamy małą dziewczynkę na wychowanie. Ma na imię Dorotka i leży właśnie w zgieciu mojego lewego łokcia. Ciężar to niewielki jak na łokieć 3590 gram małego człowieka.

Dorota

Przedstawiamy Nową bohaterkę futraczanego bloga.