Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2015

Kąpanie vs. kopanie

Jedna się kąpała, a druga kopała w piasku. Tata tymczasem przeważnie leżał na kocu spoglądając to na jedną, to na drugą z jednakową troską i ciesząc się tymi chwilami. W hotelu nieopodal dwóch gitarzystów grało rockowe i irlandzkie standardy i wydawało się, że wszystko jest idealnie. I było. Przynajmniej do chwili, kiedy fale przypływu nie zaczęły niebezpiecznie zagrażać niezwykle wygodnemu kocykowi i pełnej niespodzianek dziurze z wodą. Wtedy tata zebrał córeczki, zapakował do samochodu i, zahaczając o budkę z lodami, zabrał je do domu. Takie popołudnia warto zapamiętać. Często się nie zdarzają.

Wolna sobota

Zaczął się weekend, zatem od rana wszystkie dziewczyny baraszkują w łóżku rodziców. W sumie dobrze, że Franek już taki duży jest, bo jakby jeszcze on się zwalił, musielibyśmy szukać innego miejsca do porannego zalegania.

Obozowicze

Sygnalizuję tylko, że nasz dzielny wędrownik i równie dzielna zuchenka, czyli mówiąc po ludzku Franek i Zuzka, wrócili z obozu w Ruan pod Ennis. Buzie uśmiechnięte chociaż zmęczone świadczą o tym, że obóz był udany, a dzieciaki zachęcone do powrotu za rok. A tymczasem najmłodsza nasza pociecha już stara się dorównać starszemu rodzeństwu i postanowiła nauczyć się jeść sztućcami. Niestety, na razie bez powodzenia.

Spotkanie na szczycie

W zasadzie wcale nie na szczycie, tylko na ulicy przed hotelem, ale spotkanie było. Helka pogadała chwilę z panem Drewnianym Kucharzem, pożegnała się swoim "Bye, bye" i ruszyła z nami w miasto podziwiać wystawy i inne atrakcje. A o nich kilka słów pewnie już niedługo.