Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2016

Faszyn from Raszyn cz.1

Poniedziałek zaczynam w szkole zajęciami z komunikacji. Czyli z grubej rury, po polskojęzycznych dwóch dniach muszę wykazać się angielskim komunikacyjnym w mowie i piśmie. Zadania są różne, pisanie cv, raportu, listów oficjalnych i mniej oficjalnych. Pisanie streszczen, wypisywanie w punktach najważniejszych rzeczy z tekstów, czasem jakieś filmy o modzie, design'ie, komunikacji werbalnej i mowie ciała. Oficjalne spotkania, pisanie agend, i prowadzenie stowarzyszeń. Pisanie listów motywacyjnych, nagrywanie rozmów kwalifikacyjnych. Prace grupowe i indywidualne. Generalnie nikt nie lubi "communication". Najnudniejsze z całego planu. Piszemy na odwalsie.. W poniedziałek nie tylko ja nie jestem w stanie się dobudzic, kolejne zajęcia są w środy na koniec dnia. Ostatnio jedno nas ominęło bo nauczyciele mieli szkolenie z "Godność w miejscu pracy"... Tak, też się zastanawiam co to za temat i czy związany z czymś pożytecznym... :) A te dwa pierwszoplanowe starby p

Faszyn from Raszyn...

Pytacie co tam u mnie. Jak szkoła? Rewelacyjnie. Rozkoszuje się każdym dniem i każdym zajęciem. Z racji tego że o modzie nie wiedzialam nic, a i nie obchodzi mnie ona kompletnie, zajęcia odkrywają zupełnie inny świat. Kompletnie nie mój i kompletnie nie dla mnie. Ale korzystam i się rozwijam pomimo istniejącej we mnie niezgody na to, będą nowe mody, nowe trendy i nakłady finansowe by jak najwięcej ludzi do tego przekonać. Z jakich zajęć składa się plan szkoły dla Projektanta mody? Rysunek, Design, Historia i zagadnienia techniczne, Konstrukcja wykroju, Ceramika, i cały czwartek na ogólnie mówiąc konbinowanie z tkaniną i dodatkami (biżuteria, szydełko, dzierganki, farbowanie,aplikacje,inne dziwnosci). Poza tym obowiązkowa "Communication" i pracownia komputerowa. Jak jestem zdolna i co już umiem w następnym odcinku :)

Jowejek

Tydzień temu Helka pożyczyła od kolegi rowerek. Taki bez pedałów, w sam raz dla niej. I uwielbia go od pierwszego wejrzenia. Niestety dla Helki podobnym uczuciem do rowerka zapałała Dosia. I konflikt gotowy. Nie walczą intensywnie, ale zdarza się że obie maja ochotę na przejażdżkę i wtedy... mamy sytuację ze zdjęcia. Helka czeka cierpliwie (do czasu), a Dośka w kaszę sobie nie da dmuchać i cierpliwość siostry testuje do granic. A czasami i poza nie.

Historycznie

Korzystając z chwili spokoju w pracy pochwalę się jedną ze swoich cudownych córek. Co wy na to? Otóż jakiś czas temu panna Zuzanna przyniosła do domu taki oto dyplom (na obrazku poniżej). Okazało się, że zupełnie nikomu nic nie mówiąc i nikomu się nie chwaląc wzięła udział w konkursie historycznym w Polskiej Szkole. I nie tylko wzięła, ale i zajęła w nim zaszczytne miejsce. Nic tylko się cieszyć, chwalić i nagradzać. Tym bardziej, że w testach świątecznych w szkole irlandzkiej z pytań historycznych zdobyła 100%. A niektóre były takie, że ja miałbym kłopot z odpowiedzią na nie. Czy jeśli stwierdzę, że to po tatusiu taka ona uzdolniona, to wyjdę na zaufanego w sobie buca? :)

Franek vs. Dosia

Okazało się, że mamy w domu dwoje superbohaterów. Na szczęście nie walczą ze sobą, a nawet czasami współpracują. Wczoraj objawił się Człowiek Demolka, a dziś przy śniadaniu Człowiek Dżemorka. Poniżej dowody w postaci zdjęciowej.

Wyzwany

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce.... A nie, to nie ta bajka. Jednak "dawno" się zgadza. A zatem jeszcze raz.... Dawno, dawno temu niejaki Ignormatyk na emigracji rzucił Futrakom blogowe wyzwanie. Nie podjąłem go (wyzwania, a nie Ignormatyka) aż do dziś nie ze strachu, ale zwykłego braku czasu. Dziś ten czas znalazłem, zatem do dzieła. Przed wami 11 pytań i 11 odpowiedzi. 1. Czy gdybyś mógł / mogła cofnąć się w czasie i zmienić jedną (i tylko jedną) decyzję, jaka byłaby to decyzja? Skreślenie odpowiednich numerów w EuroMillions :) A tak poważniej, to już wyrosłem z wieku "gdybania" i wiedząć, że wszystkie moje decyzje, i każda z nich z osobna doprowadziły mnie do tego miejsca, gdzie jestem, nie zmieniłbym  żadnej z nich, bo a nuż wylądowałbym gdzieś zupełnie indziej. 2. Jaka książka jest Twoim największym zawodem czytelniczym? Coś, co się wspaniale zaczynało, ale kiepsko zakończyło. Albo w jakiś inny sposób zawiodło Cię na całej linii. Z racji teg

DIYing

DIY, czyli po naszemu "zrób to sam" czyli jeszcze bardziej po naszemu "majsterkowanie". Od lat jestem fanem, chociaż czasami czasu (głównie) i umiejętności braknie. A tu zupełnie niespodziewanie chyba rośnie nowe pokolenie majsterkowiczów. No bo jak wyjaśnić taką fascynację wiertłami, śrubkami i innymi "zrób-to-sam-owymi" akcesoriami w tak młodym wieku? No jak?