Osoby: Dosia, Helka, Mama i milczący Tata Miejsce: salon/kuchnia rodowej siedziby Futraków Czas: wczoraj wieczorem Maluchy bawią się, trochę w salonie, trochę pod stołem w kuchni. Trochę lalkami, trochę "robią prezenty na urodziny", trochę się chowają i szukają. Mama tych cudnych dziewczynek na stole szyje torbę dla byłej już szefowej. Tata zmywa lub szykuje kolację. Ogólnie sielanka. Helka: Dosia, mama ma dziś birthday. Masz prezent? Dosia: Helka? Mummy is birthday? Today? Mama (przypominając o jednej z naszych koronnych zasad): Dosiu, w domu mówimy po polsku. Dosia (patrząc swoim "przewrotnym" wzrokiem): Whaaaat? Tata nie odwraca się od blatu w kuchni i stara się nie parsknąć śmiechem. Stara się... Stara... Nie udaje się. Parska. Mama: Co? Śmieszne? Może na bloga od razu? Od razu może nie, ale dzień później :)
Futraki jakie są każdy widzi