Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2013

Zamki na piasku

Czasami tak jest, że wydaje się, że budujemy relacje z ludźmi, że staramy się, żeby wszystko szło gładko, żeby żadne kamyki nie leżały na drodze, którą wspólnie idziemy. A potem okazuje się, że budowaliśmy zamki na piasku. Przychodzi, nawet nie burza, tylko deszczyk, zawieje, nawet nie huragan, ale zwykły wiaterek i wszystko pada w gruzy, spod których ciężko się wygrzebać. Wybaczcie ogólnikowość i zagadkowość, nie czas i nie miejsce na szczegóły, a kto wie, ten wie. Za nami mocno owocny piątek, za nami jeszcze bardziej owocny weekend i za nami najważniejszy chyba poniedziałek. Kilka godzin przegadanych, kilka spraw wyjaśnionych, kilka ciągle w zawieszeniu, a my dalej w drodze. Drodze dokąd? Wierzymy, że we właściwe miejsce. Wierzymy, że kiedy tam dotrzemy będzie dobrze. Zresztą dobrze będzie, bo jak nie będzie dobrze to będzie dobrze inaczej. Walki z rzeczywistością nie zamierzamy prowadzić. Mówi się, że podróże kształcą. Owszem prawda, ale jeszcze bardziej kształcą ludzie, z któ

Jak jubilatka taka impreza

W poprzednią niedzielę w MegaBouce w Mooncoin (a nie w zamku pod Limerick, jak twierdzili niektórzy) Zuzka wraz z gośćmi swoimi szalała do nieprzytomności na nadmuchiwanych zamkach, baloniastych koniach, tronach rozmiaru XXXXXL i innych atrakcjach. Dodatkiem do szaleństw był mały lunch i urodzinowy tort "z królikiem", tym samym królikiem, którego głosem tata Zuzki czasami przemawia. Przyznać trzeba, że zabawa był przednia, i nawet półgodzinne przedłużenie urodzin nie zapobiegło dąsom i płaczom na koniec. Zuzka ucieszona, obdarowana i zmęczona. Franek zmęczony równie mocno raz szaleństwami z zuzkowymi koleżankami, raz uciekaniem przed nimi. Ogólnie taka opcja urodzinowa chyba przypadła nam do gustu. Dzieci już w takim wieku mamy, że trudno je w domu zabawić jakoś sensownie przez dłuższy czas. Gości też w takie miejsce więcej zaprosimy, niż do naszego nie tak małego, ale też niezbyt wielkiego domu. No i nie zapominajmy o tym, że sprzątanie po gromadzie szalonych 6-latków to n

6 lat później

6 lat temu o tej porze byliśmy już rodzicami dwójki dzieci, a Franek miał małą siostrę. Chociaż powiedzenie "małą" o dziecku ważącym po urodzeniu ponad 4kg to lekka przesada. Niemniej, jak by nie patrzyć, dziś są urodziny Zuzki. 6 lat temu wyglądała tak: kilka godzin po narodzinach A dziś rano szykując się do Polskiej Szkoły zgoła inaczej: okulary jak przystało na kujonkę :) Oczywiście sukienka jest elementem celebracji urodzin, do których Zuzka szykowała się już od kilku dni, jeśli nie tygodni. Cukierki zostały zakupione i do szkoły zaniesione, a wieczorem podobna akcja będzie powtórzona na warsztatach teatralnych. No a jutro... Jutro odbędzie się to co Zuzka nazywa "PARTY!", a co myśmy za młodu zwykli nazywać potocznie urodzinami. Goście zaproszeni i potwierdzeni, sala zamówiona (żeby starym rodzicom ulżyć w szykowaniu przed i sprzątaniu po), kreacja też jakaś ustalona i jutro od południa dzieci bawić się będą. To pierwsza Zuzki impreza uro

zima przyjszła

Szukaliśmy ostatnio wiosny, a tymczasem do Waterford zawitała jakaś namiastka zimy w postaci topniejącego śniegu i deszczy ze śniegiem. Dzieciaki oczywiście miały radochę, kilka śnieżek udało się nawet ulepić, samochód trzeba było "odśnieżyć", no i na trawniku przed domem leżało coś białego co teraz znika w tempie iście ekspresowym. Generalnie można uznać, że piątego dnia tradycyjnej irlandzkiej wiosny, zima pokazała pazurki. Mocno wprawdzie stępione, ale jak na tutejsze realia to zawsze coś. A Zuzki pytanie o to czy po szkole ulepimy bałwana najpierw skwitowałem kwaśnym uśmiechem, a potem wyjaśniłem córce, że po szkole to już i po śniegu będzie. Smutek tym faktem spowodowany szybko zniknął przy pierwszej śnieżce rzuconej w kierunku Franka. Odśnieżanie samochodu to frajda jak się to robi raz na dwa lata Nierówna walka śniegu z trawą Acha... zapomniałem dodać, że śnieg pojawił się na życzenie Zuzki właśnie, bo wczoraj wieczorem idąc spać zapytała mnie, czy będzie